wtorek, 14 lutego 2012

Kościół a cierpienie niepłodnych małżeństw

Chciałbym napisać kilka słów o temacie bardzo na czasie, tj. sprzeciwie kościoła katolickiego wobec procedur in vitro. Wiem, że jest to temat bardzo szeroki, więc chciałbym się skupić jedynie na dwóch jego aspektach, które z doświadczenia dość dobrze zdążyłem poznać. 

Zainteresowany in vitro, chciałem dowiedzieć się dość dokładnie na czym polega problem, więc zacząłem szukać pożądnej książki, zawierającej zarówno aspekty medyczne, jak i etyczne. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, po dość długich poszukiwaniach znalazłem jedynie takie tytuły:

- Łukasz Szymański "In vitro" - lektura typowo katolicka, gdzie autor, o którym nie potrafię znaleźć żadnych informacji, rozpisuje się o aborcji, komórkach macierzystych, eksperymentach medycznych i całemu złu świata,  z którym walczy szlachetny KK. Nawet nie wiem,  dlaczego ta pozycja ma tytuł "In vitro" - to dla mnie nadużycie, aby osiągnąć jako taką sprzedaż. Kiedy już myślałem, że nie znajdę nic gorszego, natrafiłem na pozycję nr.2:
- Tomasz Terlikowski "Robienie dzieci. Terlikowski śmiało o in vitro". Katolicki fundamentalista i filozof pisze książkę o in vitro. tu nawet nie potrzeba komentarza. Terlikowski śmiało potrafi mówić o wszystkim, niekoniecznie z sensem i zgodnie z prawdą.
Nie znalazłem żadnej rzeczowej pozycji, dla pary która zastanawia się, jakie będą konsekwencje dla ich zdrowia, przyszłości. Nie spodziewałem się, że żyjemy w takim kraju.
Kościół jest zdecydowanie PRZECIW in vitro.
Co oferuje w zamian? Katolik od razu nam odpowie: adopcję. Jednak, czy adopcja może być alternatywą dla in vitro?! Wątpię. Adopcja rozwiązuje problem dziecka bez rodziców, jednak często nie rozwiązuje problem rodziców bez dziecka. Wystarczy zapytać psychologów. Jednak księża wiedzą lepiej od psychologów, lepiej od lekarzy, oni nauczą nas, jak być dobrym mężem, żoną, ojcem, matką - przecież przeczytali kilka książek przed snem - wszystkie pisane po jednej jedynej właściwej linii. 

Myślałem, że adopcja to wszystko, co Kościół proponuje parom, które mają długi problem z poczęciem potomka, parom które marzą, płaczą, są na granicy depresji, rozpadu związku, które cierpią, myślą o inseminacji, in vitro, medycynie... a jednak jak bardzo się myliłem.

5 lutego kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Agaty i z tej okazji ma dla wymienionych wyżej par wspaniałe rozwiązanie. Byłem przed tygodniem - widziałem. Do dnia dzisiejszego chodzę zszokowany!
Parom proponuje się, żeby zabrały do domu kromkę chleba i wodę oraz pomodliły się za wstawiennictwem św. Agaty o potomstwo.

Co w tym takiego dziwnego?!

Juz tłumaczę: wyobraźmy teraz sobie cierpiące małżeństwo, oczekujące potomstwa, które ze względu na swoją wiarę odrzuca możliwość in vitro (którego osobiście wcale nie pochwalam,  ale o tym innym razem) . Wyobraźmy sobie w co muszą uwierzyć Ci ludzie i co otrzymują w zamian za rezygnację ze współczesnej  medycyny. 
CHLEB I WODĘ !!!  Z okazji wspomnienia legendarnej świętej z III wieku - dziewicy, męczennicy, orędowniczki w chorobach piersi, chroniącej prze pożarami., patronki kominiarzy, ludwisarzy, odlewników, a więc czemu także nie niepłodnych ?!
Jak czują się Ci ludzie, którzy mają uwierzyć, że poprzez zjedzenie kromki chleba i popicie jej wodą, ich niespełnione marzenie o malutkim własnym człowieczku się spełni.
Co o tym myślę?! UWAŻAM, ŻE TO ABSURD I ZNĘCANIE SIĘ PSYCHICZNE NAD CIERPIĄCYMI LUDŹMI. To obraża tych ludzi, a także tych którzy praktykują jeszcze w XXI takie rzeczy. 


Oczywiście mile widziane komentarze

Święty O. Pio i papież Jan Paweł II - proroctwo

PROROCTWO O.PIO


W licznych publikacjach można przeczytać, że święty o.Pio przepowiedział Karolowi Wojtyle, że on zostanie w przyszłości papieżem. Zgodnie z nimi w roku 1947 Karol Józef Wojtyła, młody polski ksiądz, odwiedził Ojca Pio i wyspowiadał się u niego. Austriacki kardynał Alfons Maria Stickler wyznał, że Wojtyła powiedział mu, że podczas tego spotkania Ojciec Pio przepowiedział mu, że któregoś dnia zasiądzie na „najwyższym stanowisku w Kościele. Proroctwo to spełniło się, gdy Karol Józef Wojtyła został papieżem.

Czy to jednak prawda?


Pierwszy raz o słynną przepowiednię zapytał Jana Pawła II o. Flavio Roberto Carraro, biskup Arezzo, a następnie Werony, który był wówczas generałem Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Przeczytajmy, co pisze ów zakonnik w świadectwie przesłanym do wicepostulatora procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Ojca Pio, o. Gerardo Di Flumeri, które włączono do akt procesowych: " Nasz kochany brat i wielki Postulator Generalny, Ojciec Bernardino Romagnoli, powiedział mi pewnego dnia: Wiele sie mówi na temat proroctwa Ojca Pio, w którym miał przepowiedzieć Papieżowi jego pontyfikat; chciałbym wiedzieć, czy to prawda. Czy Ojciec ma możliwość uzyskania informacji w tej sprawie ?". Wysłuchałem pytania z zainteresowaniem. Zresztą i ja również chciałem znać prawdę, a trafiła się właśnie wspaniała okazja, by o to zapytać samego Papieża. Było to 2 lutego 1984 roku. Ojciec Święty przybył z wizytą do parafii św. Hipolita, którą obsługiwali nasi współbracia z Turynu. Byłem obecny na tym spotkaniu. Gdy zakończył się program duszpasterski, Ojciec Święty zatrzymał się w domu naszych braci na krótki odpoczynek i małą przekąskę. Papież dobrotliwie żartował sobie z długiej, falistej i siwej brody Brata Luigiego... i prowadził z nami luźne rozmowy. Kontynuowaliśmy konwersację, mówiąc o niektórych naszych Świętych i o Ojcu Pio. Był to opatrznościowy moment; przypomniałem sobie prośbę Ojca Bernardino i ośmielony dobrotliwością Ojca Świętego powiedziałem: "Wasza Świątobliwość, nie chciałbym być niedyskretny, czy mogę jednak zadać jedno pytanie dotyczące Ojca Pio?. Ojciec Święty skinął głową. Pojawiają sie głosy, że gdy Wasza Świątobliwość był z wizytą u Ojca Pio, on przepowiedział Waszej Świątobliwości, że będzie Papieżem. Nie, to napweno nie! ...- odpowiedział Ojciec Święty, przedłużając, a po krótkiej przerwie dodał: To prawda, że prosiłem go o modlitwę w intencji pewnej ciężko chorej kobiety, która teraz jest zdrowa ...Ale pontyfikat - nie.

Drugie dementi miało miejsce kilka lat później, w 1987 roku, w czasie wizyty Jana Pawła II w San Giovanni Rotondo. W aktach procesu kanonizacyjnego czytamy: "Podczas wizyty apostolskiej w San Giovanni Rotondo, w maju 1987 roku, Ojciec Święty Jan Paweł II zamieszkał w Domu Ulgi w Cierpieniu. Podczas kolacji prezes szpitala, J.E. Riccardo Ruotolo, otwarcie zapytał o to Papieża. Odpowiedź była negatywna" . Szczegóły tej rozmowy przedstawił ks. prałat Ruotolo, który został później biskupem pomocniczym Manfredonii, w wywiadzie udzielonym Stefano Campanellemu i zamieszczonym w książce pt. " Papież i zakonnik". "Chciałem zapytać Ojca Świętego o to, o co rano pytali mnie dziennikarze: Czy to prawda, że Ojciec Pio przepowiedział Ojcu Świętemu, że bedzie Papieżem i że niestety bedzie cierpiał, ponieważ widział krew w jego przyszłości?. Papież był precyzyjny: Mówiłem to również poprzednio (mówił to wcześniej kapucynom) nie powiedział mi tego.

Ostatnie świadectwo, którego nie opublikowano aż do śmierci Jana Pawła II, przekazał Campanellemu kard. Andrzej Maria Deskur, osobisty przyjaciel i kolega ze studiów Ojca Świętego, od czasu konklawe w 1978 roku przykuty do wózka inwalidzkiego z powodu wylewu: " Nie mówił tego do mnie, lecz powiedział w mojej obecności innemu polskiemu biskupowi, który go zapytał: Ojcze Święty, mówi się, że Ojciec Pio przewidział Ojca męczeństwo i pontyfikat, czy to prawda?. Nie - powiedział - to absolutnie nieprawdziwe. Z Ojcem Pio rozmawialiśmy jedynie o jego stygmatach. 
Jak widać z powyższego tekstu polski papież trzykrotnie dementował rzekome proroctwa zakonnika, dotyczące jego osoby, a jednak legenda  trwa ....
Czy podobnie jest w wielu innych przypadkach? 
Zapraszam do dyskusji ...